Lizbona > Alfama - moje wra偶enia
Czasem 偶ycie toczy si臋 tak, 偶e osoby, kt贸re nie lubi膮 bra膰 urlop贸w, zwiedzaj膮 艣wiat zmuszone przez inne sprawy :) W Listopadzie odwiedzi艂em Lizbon臋.
Z mojego punktu widzenia, dzielnica Alfama jest nieco podobna do zabytkowej cz臋艣ci Pragi, jednak ze znacznie lepszym klimatem i bardziej otwartymi lud藕mi. Pe艂no jest starych kamienic, w kt贸rych wij膮 si臋 stalowe schody. Je艣li jeste艣 odwa偶ny, mo偶esz wsi膮艣膰 te偶 do mini-windy. Mieszkania s膮 stare jak polskie kamienice, maj膮 skrzypi膮ce drzwi i pod艂ogi.
Warto rozpocz膮膰 dzie艅 od kawy w ma艂ej kawiarence, przegryzaj膮c pysznym pastel de nata, nast臋pnie uda膰 si臋 na zwiedzanie bardzo stromych uliczek po艂膮czonych ze sob膮 schodami. Ulice s膮 tak w膮skie, 偶e wymini臋cie si臋 dw贸ch samochod贸w jest zwykle niemo偶liwe. Ko艅cz膮c wiecz贸r partyjk膮 gry w szachy, podczas gdy reszta towarzyszy by艂a zaj臋ta rozmow膮 z angolskim barmanem, musieli艣my uwa偶a膰 by stolik z parti膮 nie zosta艂 zgarni臋ty przez g艂o艣n膮 艣mieciark臋. Nie jest to dobre miasto dla os贸b, kt贸re nie lubi膮 chodzi膰 po stromym. Warto zadba膰 o dobre obuwie, poniewa偶 ka偶da ulica jest wybrukowana drobnymi, wytartymi kamieniami.
Czasem w powietrzu mo偶na poczu膰 wo艅 soli znad morza, ale cz臋艣ciej - nawo艂ywania lokalnych diler贸w do zakupu koko marihuana. Wydaje mi si臋 jednak, 偶e s膮 oni raczej elementem lokalnej spo艂eczno艣ci, a nie mafijnym wszczepem zagra偶aj膮cym bezpiecze艅stwu. Z mojej polskiej perspektywy, ludzie s膮 tutaj bardziej otwarci. Sprzedawcy s膮 przyja藕ni, ale nie w nachalny, ameryka艅ski spos贸b, a raczej - profesjonalnie mili i cierpliwi. Nigdy nie spotka艂em te偶 tak profesjonalnych i pomocnych kelner贸w. Wsz臋dzie mo偶na dogada膰 si臋 po angielsku. Portugalczycy nie s膮 nachalni czy g艂o艣ni.
W Lizbonie by艂em podczas Websummit, co powodowa艂o wiele zabawnych interakcji. Ka偶dy pyta艂 si臋 ka偶dego czy te偶 przyje偶d偶a na konferencj臋 i opowiada艂 o swoim pomy艣le na podbicie 艣wiata. Uczestnik贸w tego szale艅stwa mo偶na by艂o pozna膰 po opaskach na nadgarstku.
W mie艣cie nie by艂o dzikich t艂um贸w, jakie mo偶na spotka膰 w Pradze. By膰 mo偶e dlatego, 偶e jest ju偶 poza sezonem. Na brzegu Atlantyku nie by艂o jednak wielu os贸b, co nieco mnie zdziwi艂o. W Kopenhadze nabrze偶e by艂o okupowane mimo niesprzyjaj膮cej pogody.
Podr贸偶owa膰 po mie艣cie mo偶na malutkim tramwajem, wszechobecnymi tuk-tukami (czy to Indie), albo standardowo - samochodem. Podziwiam umiej臋tno艣ci kierowc贸w, kt贸rzy je偶d偶膮 tak stromymi trasami.
Rzecz, kt贸ra najbardziej uderzy艂a mnie w Lizbonie, to autentyczno艣膰. W dzielnicy w kt贸rej by艂em, wszystko jest stare. Kamienice s膮 pokryte p艂ytkami Azulejos, kt贸re chroni膮 elewacj臋 przed niszcz膮cym powietrzem. Na ka偶dym kroku mo偶na natrafi膰 na ma艂e kawiarenki i miejsca, gdzie mo偶na napi膰 si臋 wina albo piwa i pos艂ucha膰 fado. Fado to bardzo smutna muzyka wykonywana przez 2 gitarzyst贸w i wokalist臋/wokalistk臋.
Ca艂o艣膰 wygl膮da troch臋 tak, jakby ulica Lubartowska w Lublinie zosta艂a pozbawiona elementu grozy i zosta艂a upstrzona pijalniami rodem z PRL, w kt贸rej gra na 偶ywo polska muzyka.
Nie brakuje te偶 sklep贸w z pami膮tkami, w kt贸rych sprzedawca potrafi powiedzie膰 dzi臋kuj臋 chyba w ka偶dym zachodnim j臋zyku :)
Wracaj膮c do kwestii autentyczno艣ci, widz臋 ogromny kontrast mi臋dzy moj膮 Warszaw膮 a Lizbon膮. Na moim osiedlu, mam 10 呕abek, 2 Biedronki (podobno portugalskie), 3 Lubaszki i 2 sieciowe du偶e kawiarnie. W okolicach gdzie by艂em, nie rozpozna艂em 偶adnej sieci kawiarni, wydaje si臋, 偶e ka偶da z nich by艂a prywatnym biznesem.
Jedzenie by艂o bardzo dobre - warto spr贸bowa膰 艣wie偶ych owoc贸w morza, ciastek pastel de nata z cynamonem czy lokalnych kanapek. Wydaje mi si臋, 偶e wiele wypiek贸w jest gdzie艣 pomi臋dzy smakiem s艂odkim i s艂onym - co tak偶e jest ok.
Pr贸bowa艂em dw贸ch rodzaj贸w risotto, ka偶de by艂o bardzo dobre. By膰 mo偶e jest przygotowywane nieco pod turyst贸w.
Nie trzeba du偶o szcz臋艣cia by znale藕膰 na ulicy ca艂kiem jadaln膮 pomara艅cz臋.
By膰 mo偶e kiedy艣 si臋 tam przeprowadz臋 i b臋d臋 偶y艂 swoje 偶ycie (Live your life)
Komentarze