Dlaczego egoistyczne życie szkodzi


Cześć, dzisiaj kolejny wpis z serii pseudopsychologicznych. W obecnych czasach króluje pogląd, że należy żyć jak najbardziej egoistycznie. Wzorem prawdziwego faceta staje się arogancki dupek, któremu wydaje się, że wszystko wie najlepiej, a fajnej dziewczyny - wpatrzona w instagrama zołza. Nie rób nic za darmo, doceniaj swój czas, nie miej czasu na nierokujące przyjaźnie. Egoizm jest spoko. Poznałem setki osób, które zagarniały tylko dla siebie, a gdy zdejmowały maskę sprzedawcy, zachowywały się jak rozzłoszczone dzieci. 

Któregoś dnia czytając Zen Jaskiniowca pomyślałem sobie - może dobrym rozwiązaniem będzie zmiana podejścia do innych osób, traktowanie ich jako narzędzi do osobistego sukcesu, bezwzględnie i przedmiotowo. Przypomniałem sobie wtedy kilka historii z życia, które pokazują jednoznacznie, jak źle wychodzi się na byciu dupkiem.


Eh, pracowałem kiedyś w aptece, gdzie kierowniczka każdego dnia pracowała nad skłóceniem teamu. Podobno dostała od przedstawicieli tyle gadgetów, że mogłaby założyć własny sklep “Wszystko po 4 złote”, ale gdy pracownik zwracał się o refundację szkieł do okularów, to kłamała, że firma na to nie może pozwolić. Była miła tylko z pozoru, a w rzeczywistości mogła posunąć się do każdej manipulacji, żeby tylko uzyskać swoje mętne cele. 


Zdarzyła mi się przykrość pracy z facetem, który założył kilka sklepów rehabilitacyjnych i w każdym z nich, zamawiał towar do sklepu na kredyt i nigdy go nie opłacał. Pensje płacił zawsze z dużym opóźnieniem i unikał czynszu czy zakupu drukarki (możecie drukować w domu). Jednocześnie wymagał od pracowników wyrabiania nadgodzin i wyliczał, ile czasu zajmowało im wypisanie jednej faktury. Uważał się za wizjonera, innych ludzi traktował jak idiotów. Jak możecie sobie wyobrazić, gdy tylko jego Audi Q7 opuszczało podjazd, nikt nie miał ochoty wykonywania rzetelnej pracy. 

 

Byłem kiedyś na spotkaniu z najbardziej znanym polskim oszustem/coachem (niepotrzebne wykreślić). Gdy poprosiłem go o autograf na kupionej książce, odburknął że nie ma czasu i zamiast tekstu o który prosiłem, postawił zawijasa na pierwszej stronie. Zarobiłem na tobie hajs, gerrarahia!


Znałem też młodego managera, który na każde pytanie czy uwagę dotyczącą jego produktu odpowiadał, że działa idealnie i najwyżej inne osoby mogły popełnić błąd przy używaniu tego oprogramowania. Któregoś dnia nie przyjął do wiadomości zgłoszonych błędów i  przełożony zapowiedział mu, że jeszcze jedna taka sytuacja i będzie musiał szukać wyzwań w innej firmie. Obawiam się, że absolutnie nikt z osób, które go znały, nie wstawiłby się za nim, ze względu na czepialstwo i zarozumiałość. Gość uwielbiał otwarte, poważne konflikty z losowymi osobami z firmy. 


Przykład który nie wymaga długiego opisu, to Donald Trump, jego ignorancja i zachowanie po skończonej prezydenturze.


Dużo podobnych zachowań zobaczymy w filmach - Tony Montana z Człowieka z blizną, Michael Corleone z drugiej części Ojca Chrzestnego, główny bohater American Psycho - to tylko kilka przypadków upadku.


Dość przykładów negatywnych, myślę, że już łapiesz o co chodzi. Im mniej jesteśmy empatyczni i bardziej poniżamy inne osoby, tym wiedzie się nam w życiu gorzej, bo na każdym kroku robimy sobie wrogów. Wracając do wstępu tego artykułu, tym bardziej niepokoi mnie powszechnie promowana teraz ideologia AGD bycia niemiłym i stawiania zawsze na swoim. 


W pracy ludzie wybaczą nam podśmiechujki z ich błędów w żartach w rozmowie 1 / 1, szczery “opierdol”, gdy coś zepsuli czy też proste przekazanie feedbacku, że coś było zrobione nie tak, ale trzeba to poprawić. Jeśli komuś zależy na rozwoju to przyjmie także nasze szczere porady. Działa to w obydwie strony, jako pracownicy nie możemy zamykać się na feedback.


Nigdy nie wybaczą nam jednak stawiania się ponad kolegami i traktowania ich jak pionki na naszej szachownicy. Brak empatii jest grzechem śmiertelnym. Jeśli masz rozdmuchane ego, staniesz się jedynie ofiarą żartów za Twoimi plecami. Możesz wykorzystać kogoś jeden, góra dwa razy, potem ta osoba będzie miała Cię na oku.


Każdego, kogo znamy, można zakwalifikować do dwóch kategorii - osoby, z którymi warto, lub nie warto rozmawiać. Jeśli okażesz się dla kogoś tą drugą osobą i jesteście w relacji przełożony - pracownik, masz przejebane, pracownik nie będzie rozwiązywał problemów z tobą, tylko z Twoim przełożonym.

Pamiętajmy, duma kroczy przed upadkiem. 


W następnym artykule postaram się opisać, jak można zaskarbić sobie wdzięczność innych osób i osiągnąć sukces, dzięki strategii bardziej empatycznej. 

* * *

Polecana lektura -

  1. https://zenjaskiniowca.pl/ron-meyer-o-tym-ze-mozesz-odniesc-wielki-sukces-bez-bycia-dupkiem/


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najostrzejsze zupki chińskie

🧪📣Różeniec Górski: Naturalny adaptogen na wypalenie zawodowe📣🧪