🍃🌿🍀Lepsze Zioła🍀🌿🍃

Niektóre naturalne produkty nigdy nie zyskują popularności dlatego, że dziwnie się nazywają. Dobrym przykładem jest olej agarowy, którego nazwa kojarzy się zarówno z agarem, jak i olejem arganowym, przez co trudno znaleźć go w internecie.  Pozyskuje się go z drzewa agarowego (Aquilaria agallocha), rosnącego w rejonach Azji w których panuje umiarkowany klimat. Drzewo agarowe wydziela drażniącą żywicę, jednak prawdziwa magia zaczyna się dziać dopiero po uszkodzeniu. Jeśli drzewo zostanie uszkodzone, a osłabioną tkankę zaatakuje specyficzny rodzaj grzyba, zaczyna ono wydzielać pięknie pachnący olejek oud. Drzewo wydziela żywicę nawet wtedy, gdy infekcja jest już wyleczona. Aby zrobić olejek, bierze się drewno i przeprowadza jego destylację.

Kilka miesięcy temu napisałem artykuł o ludziach, z którymi należy uważać ponieważ mogą wykorzystywać przekazane im informacje na naszą niekorzyść. Ostatnio zacząłem zgłębiać bardziej ten temat i dochodzę do wniosku, że ogólnie im mniej w pracy mówimy, tym lepiej. Na temat nadmiernego gadania w pracy, powstało wiele filmów na anglojęzycznym YouTube. Znaleziono nawet określenie na ciągłe dzielenie się w pracy informacjami, które nie są potrzebne naszym współpracownikom - oversharing. Wypowiadam się jedynie na tematy związane z programowaniem - Gynvael Coldwind People talk, talk talk - Brian Tracy

Wszystkie absurdy epidemii koronawirusa w Polsce 24 lutego 2022 roku wojna na Ukrainie przerodziła się w otwarty konflikt zbrojny. Ten dzień to także data zakończenia epidemii koronawirusa w Polsce. Jak za dotknięciem magicznej różdżki doniesienia na temat wirusa przestały się pojawiać, a złowrogie statystyki na temat ilości zachorowań, zniknęły z portali informacyjnych. Pozostał jednak niesmak odnośnie do tego, jak Polacy byli traktowani w trakcie epidemii. Pierwsze zachorowanie wykryto na początku marca 2020 roku. Przed tą datą doniesienia o wirusie traktowaliśmy raczej jako ciekawostki - koronawirus wydawał się dziwną chorobą na którą chorowali "ci dziwni Azjaci". Pamiętam jak jakaś azjatka w warszawskim MPK żartowała że kaszle, żeby nastraszyć współpasażera.