Wstawanie skoro świt - porady robotnika porannej zmiany

Kiedy interesowałem się jeszcze rozwojem osobistym, naczytałem się wielu artykułów o tym, dlaczego warto wstawać przed godziną 6. Ta lektura nie przydała mi się zbyt mocno, ponieważ i tak, zwlekałem się z łóżka koło 8, a w weekendy, znacznie później. Gdy pracowałem na własny rachunek, miałem okres w którym wstawałem około 10 - 11 i mimo to, czułem się ciągle zmęczony.

Od marca tego roku jednak udaje mi się wstawać w okolicach 5:30 - 5:50 i zjawiać się w pracy przed 7. W tym artykule opiszę, dlaczego warto to robić - być może, uda mi się lepiej, niż motywacyjnym kołczom.

Stawanie się coraz lepszym

Może zabrzmi to jak bajki motywacyjne, ale jeśli chcesz być coraz lepszym w tym co robisz, musisz dużo trenować. Przykładowo - Mike Tyson, trenował przez cały tydzień po 15 godzin, wstając o 5 rano. Zack Wylde grał na gitarze codziennie po 12 godzin. Rocky w pierwszym filmie, wstawał o godzinie 4 rano*. Nie musisz aż tak się żyłować, ale wystarczy kilka minut skupionej pracy dziennie, by być lepszym w danej dziedzinie.

Wstawanie z samego rana daje Ci czas na naukę języków obcych czy przekwalifikowanie się. W tym czasie możesz też pisać książkę, tworzyć bloga czy medytować. Ja po prostu jadę do pracy :)

Poranny czas można przeznaczyć także na zadbanie o siebie, zjedzenie dobrego śniadania i relaksujące oglądanie wschodu słońca. Być może kiedyś zacznę w tym czasie rysować lub malować.

W tak wczesnych godzinach, nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Nie musisz w tym czasie zajmować się pomaganiem innym osobom, wykorzystującym Twoją bezinteresowność. Wykorzystaj ten czas dla siebie. Moim zdaniem, dobrym rozwiązaniem może być zaczęcie porannej pracy z techniką Pomodoro, co narzuci Ci jeszcze więcej dyscypliny.

* Z samego rana wstają także wędkarze.

Realizacja zadań

Nie każdy ma możliwość przychodzić do pracy na dowolną godzinę, jednak jeśli należysz do grona tych wybrańców (bo na przykład pracujesz na b2b), to dobrym rozwiązaniem jest przychodzenie do roboty jak najwcześniej.

Gdy wstaję o 5.30 rano, mam czas nie tylko na spokojne wypicie kawy i zapoznanie się z newsami branżowymi. Wczesne przybycie do pracy pozwala mi poukładać zadania na dany dzień, co przekłada się na ich skuteczniejszą realizację. Wczesne godziny mogę przeznaczyć na pracę nad tym, na co mam największą ochotę.

Porównaj sobie dwie osoby - jedna przychodzi do pracy na 6:30 i do 10 realizuje już połowę pracy, jaką ma na dany dzień. Druga osoba przychodzi na 10:10 i dopiero zabiera się do pracy w najgorszym hałasie, który skończy się dopiero około 17. Mimo tego, że obydwie osoby pracują po 8 godzin dziennie, tej drugiej "sowie" będzie znacznie trudniej osiągać podobne rezultaty jak "skowronkowi"

Korzystanie z najlepszego czasu w ciągu dnia

Gdy wstajesz o godzinie podobnej, jak większość społeczeństwa, napotykasz na różne problemy. Łazienka może być zajęta, bo Twój współlokator czy ktoś z rodziny, właśnie bierze prysznic. Potem stoisz w korku, albo gnieciesz się jak sardynka w autobusie. W pracy o 9 już zaczyna się głośno, a zamiast realizować swoje zadania, często przychodzi Ci gasić pożary. 

Wstaję o 5:30, ponieważ wtedy cały świat jeszcze śpi. Wychodząc z domu minę najwyżej zdziwionego kota. W pracy dopiero zaczynają pojawiać się ludzie i jest bardzo cicho. Jeśli potrzebuję od kogoś pomocy w realizowanych zadaniach, a ta osoba jest już w pracy, to zwykle nie ma problemu by taką pomoc uzyskać.

Z pracy mogę wyjść około 14, zrobić spokojnie zakupy i porobić jeszcze coś ciekawego, na przykład pobiegać czy popracować nad swoim projektem. Powrót o tej godzinie trwa znacznie krócej niż o 17. Nie muszę przesiadywać w pracy aż zrobi się ciemno (przynajmniej w teorii), a po powrocie do domu, nie marzę jedynie o odpoczynku z piwkiem przed telewizorem. Jednym słowem, wybierając pracę od wczesnych godzin, żyjesz wygodniej niż przychodząc do roboty na 9.

Jak wstawać skoro świt?

We wstawaniu z samego rana nie ma nic bohaterskiego. Z czasem, staje się to nawykiem i organizm, sam dostosowuje się do nowego trybu życia. Około godziny 21 sam będziesz czuł, że nie ma sensu przesiadywać dalej przed ekranem i pójdziesz spać. U mnie wygląda to tak, że od poniedziałku do piątku mam budzik nastawiony na 5:30. Zwykle budzę się sam nieco przed tym, jak budzik zadzwoni i wtedy wstaję z łóżka i zaczynam się zbierać. Kładę się spać około 22. Nie ograniczam kawy, ale ostatnią nie piję już o 21 jak kiedyś, a około 15.

Od marca użyłem drzemki ze 2 razy, ponieważ obudziłem się około 4 i wydawało mi się, że jeszcze półtora godziny snu to za mało. Okazało się jednak, że i tak drzemka była niepotrzebna bo wstałem o normalnym czasie. Siła nawyku.

Ciśniemy ciśniemy!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

🏠📱Pożegnanie ze smart home, czyli lepsze wrogiem dobrego📱🏠

Najostrzejsze zupki chińskie

🥒🍹Beninkaza szorstka (Benincasa hispida) - zrobisz z niej i herbatę, i gulasz🍹🥒